Domowe tortille są najlepsze na świecie! Zgodzi się z tym każdy, kto choć raz ich spróbował. Ale nie tylko smak się tu liczy. Toritille przygotowane własnoręcznie zrobione są tylko z dwóch składników - wody i masa hariny, co samo w sobie deklasuje pozostałe, sklepowe produkty, mające w składzie całą tablicę Mendelejewa. Ponadto zrobienie ich w domu jest dużo tańszą alternatywą dla bezglutenowych tortilli, nawet pomimo ceny kilograma meksykańskiej mąki.
Czym jest masa harina i dlaczego używam jej, a nie zwykłej mąki kukurydzianej? Na początku próbowałam. Uznałam, że skoro tortille są “kukurydziane”, to przecież z pewnością właśnie tak się je robi. Nic bardziej mylnego - z tak przygotowanego ciasta nigdy nie wyszła mi tortilla o odpowiedniej konsystencji. Zaczęłam więc czytać i okazało się, że sekret tkwi w specjalnie spreparowanej mące. Masa harina jest bowiem zrobiona przy użyciu ziaren kukurydzy pierwotnie moczonych w wodzie z wapnem. Ma inną strukturę i właściwości, nie próbujcie więc używać do tego przepisu tradycyjnej mąki kukurydzianej ani skrobi kukurydzianej. Jednorazowe zaopatrzenie się w torbę masa hariny pozwoli Wam jednak na przygotowanie tak wielu placków, że z pewnością zakup się zwróci z nawiązką 😉.
Lista zakupów (dwie porcje z 4 tortillami)
- 100 g masa hariny
- ok. 150 ml wody
- kostka wędzonego tofu (ok. 200 g)
- 1 łyżeczka słodkiej papryki
- 1 łyżeczka oregano
- 1 łyżeczka mielonego kuminu
- 1/2 łyżeczki soli
- 1 łyżka oleju
- 2 cebulki dymki wraz ze szczypiorem
- czarna fasola z puszki w zalewie (ok. 300 g po odsączeniu)
- 1 łyżeczka mieszanki przypraw Mexican Kamis (Meksykański Street Food)
- 1/2 dojrzałego mango
- 2 papryczki chipotle
- 4 łyżeczki wegańskiego majonezu (u mnie Cremajo 20%)
- 1/2 czerwonej cebuli
- 2-4 łyżki wegańskiej śmietany Creamo
- 2 łyżki posiekanej świeżej kolendry
- jalapeño marynowane (niekoniecznie)
- 2 duże garści szpinaku
- duży pomidor
- 1/2 limonki
Przepis
Masa harinę mieszamy z wodą - wyrabiamy ciasto i odstawiamy na 30 minut. Następnie dzielimy ciasto na 4 części i formujemy kulki.
Każdą kulkę umieszczamy pomiędzy dwoma arkuszami folii spożywczej (lub wielorazowej folii do pieczenia) i wygniatamy dłońmi na cieńkie placki (ok. 3 mm). Możecie użyć specjalnej praski do tortilli, ale wtedy tortille będą grubsze.
Patelnię do naleśników rozgrzewamy (średni ogień) i smażymy każdy placek (bez użycia tłuszczu) aż się zarumieni. Przewracamy i dosmażamy.
Zawijamy w skropioną wodą ściereczkę i przekładamy do piekarnika nagrzanego do 60 stopni, żeby nie wystygły i zrobiły się bardziej sprężyste.
Fasolę odsączamy z zalewy, ale nie odcedzamy i nie przepłukujemy. Najlepiej uchylcie lekko wieczko i wylejcie w ten sposób wodę z puszki, zostawiając trochę zalewy razem z fasolą. Przekładamy do garnka i dodajemy przyprawę meksykańską oraz posiekany szczypior z cebulki dymki. Podgrzewamy na małym ogniu do odpowiedniej dla nas temperatury pilnując, żeby fasolka się nie przypaliła (ewentualnie podlewamy małą ilością wody).
Tofu rozkruszamy w dłoniach. Przekładamy do miski i mieszamy ze słodką papryką, oregano i kuminem. Rozgrzewamy olej na patelni. Podsmażamy posiekaną białą część cebulki dymki. Dodajemy tofu i smażymy, aż będzie złociste (ok. 10 minut).
Mango obieramy, wkładamy do naczynia blendera i blendujemy na gładki sos.
Papryczki chipotle blendujemy dokładnie z majonezem.
Siekamy kolendrę, kroimy czerwoną cebulę w drobną kostkę, a pomidora na większe kawałki.
Myjemy dokładnie szpinak.
Całość układamy na talerzu, polewamy sosem chipotle, śmietaną i sosem z mango, posypujemy kolendrą i cebulką, i polewamy sokiem z limonki.