Zastanawiacie się czy na imprezę zrobić pocieszne muffinki czy eleganckie drożdżówki? Od dzisiaj ten dylemat już nie powinien Was dotyczyć! Bo dlaczego nie oba ciasta naraz?
Te drożdżowe muffinki z borówkami są idealnie mięciutkie i puszyste, a do tego wspaniale pachną domowymi jagodziankami. Są jednak dużo prostsze w przygotowaniu, bo zamiast stresować się zlepianiem bułeczek z owocami w środku, łyżką nakładamy masę do papierowych foremek i niczym się nie przejmujemy - dzięki foremkom i blaszce do muffinków te drożdżówki zawsze będą miały idealny kształt.
Idealnie nadają się jako słodycze na imprezę urodzinową, albo do plecaka na wycieczkę. Pozostają świeże przez 1-2 dni 👌🏻
Lista zakupów (ok. 9 muffinek)
- 75 g mąki ryżowej
- 75 g mąki owsianej bezglutenowej
- 50 g mąki z tapioki
- 50 g mąki z amarantusa
- 1/2 łyżeczki łupin babki jajowatej
- 1 g gumy guar (ilość na końcówce łyżeczki)
- 1 g gumy ksantanowej (ilość na końcówce łyżeczki)
- 125 ml mleka sojowego
- 25 g świeżych drożdży
- 25 g wegańskiego masła Naturli
- 15 g + 15 g cukru
- ok. 30 g erytrytolu lub więcej
- 5 g zastępnika jajka
- 30 g aquafaby
- szczypta soli
- 2 duże garści borówek
- papierowe foremki na muffiny i specjalna blaszka
Przepis
W małym garnuszku podgrzewamy mleko do temperatury ok. 37 stopni (ma być odrobinę cieplejsze niż nasz palec).
Do połowy przygotowanego mleka dajemy drożdże w temperaturze pokojowej (jeśli trzymacie je w lodówce, muszą się najpierw ocieplić). Rozcieramy, aż drożdże całkowicie się rozpuszczą. Wtedy wsypujemy kopiatą łyżkę mąki ryżowej (ok. 15 g) i 15 g cukru. Mieszamy do połączenia składników. Zawijamy garnuszek czystą ścierką i odkładamy w ciepłe miejsce na 15 minut (np. na lekko podgrzanej płycie indukcyjnej).
W tym czasie odmierzamy wszystkie mąki (od 75 g mąki ryżowej odejmujemy tę łyżkę, którą dodaliśmy już do zaczynu). Przesiewamy je do miski.
Do mąk dodajemy babkę jajowatą, gumę ksantanową i guar oraz szczyptę soli. Mieszamy.
Myjemy i przebieramy borówki. Zasypujemy je pozostałym cukrem i odstawiamy na sitku tak, aby wyciekł z nich nadmiar wody.
Przygotowujemy zastępnik jajka, rozpuszczając proszek w aquafabie.
Do pozostałego, wciąż jeszcze ciepłego mleka sojowego dodajemy erytrytol i masło w temperaturze pokojowej - mieszamy aż do rozpuszczenia masła. Ewentualnie delikatnie podgrzewamy, ale wciąż pamiętamy, że przed dodaniem płynu do drożdży nie może być on cieplejszy niż nasza dłoń.
Do mąki wlewamy wyrośnięty zaczyn. Musi on zacząć chociaż “bąbelkować”, inaczej wiadomo, że drożdże nie zadziałają, a muffinki nie wyrosną. Następnie dodajemy mleko z masłem i erytrytolem oraz jajko.
Mieszamy wszystko drewnianą łyżką, później wyrabiamy ręką ok. 5 minut do momentu, aż składniki będą idealnie połączone. Ciasto będzie odrobinę klejące.
Uformujmy je w kulkę i zostawmy w misce, którą przykrywamy ścierką i znów odkładamy w ciepłe miejsce na ok. godzinę. Ciasto powinno mniej więcej podwoić swoją ilość.
Do blaszki na muffiny wkładamy papierowe foremki.
Do wyrośniętego ciasta dodajemy odsączone borówki, delikatnie mieszając dokładnie łączymy je z ciastem. Wykładamy ciasto wraz z owocami do foremek (najlepiej, żeby owoce znalazły się w większości w środku muffinek, nie na spodzie, ani nie na wierzchu - wtedy zrobią najlepszy efekt).
Przykrywamy ciasteczka ściereczką i znów odkładamy w ciepłe miejsce na ok. 30 minut 😉.
Nastawiamy piekarnik na 190 stopni z dolną grzałką i termoobiegiem. Wkładamy blaszkę i pieczemy ok. 20-25 minut. Po mniej więcej 20 minutach sprawdzamy muffinki wbijając w nie wykałaczkę, jeśli nie jest oblepiona ciastem, a babeczki są rumiane z wierzchu, oznacza to, że są już gotowe.
Otwieramy drzwi piekarnika i przy uchylonych trzymamy w nim drożdżówki jeszcze ok. 5-10 minut.
Wyciągamy i studzimy.