Ciepłe bułki drożdżowe to moje ulubione jesienne wypieki. Nic tak nie poprawia humoru w deszczowy wieczór jak pachnące w całym mieszkaniu, cynamonowe drożdżówki.
Ta ich wersja (oczywiście bezglutenowa i wegańska) jest nie tylko pełna cynamonu, ale też dyniowego puree i rozpieczonych jabłek. Do tego zdrowsza wersja waniliowej polewy - bez cukru, ale za to z tofu!
Gwarantuję, że zjecie naraz całą blachę, zanim jeszcze bułki zdążą wystygnąć!
Lista zakupów (ok. 10)
- 80 g mąki ryżowej
- 75 g mąki gryczanej niepalonej
- 75 g mąki owsianej bezglutenowej
- 50 g mąki z amarantusa
- 50 g mąki z tapioki
- 20 g mąki ziemniaczanej
- 1/2 łyżeczki łupin babki jajowatej
- 1 g gumy guar (ilość na końcówce łyżeczki)
- 1 g gumy ksantanowej (ilość na końcówce łyżeczki)
- 3/4 łyżki suszonych drożdży instant
- 110 g pieczonej dyni
- 65 ml mleka sojowego bez cukru
- 100 g masła wegańskiego Naturli
- 50 g erytrytolu
- szczypta soli
- 3 średniej wielkości jabłka antonówki (lub inne do rozpiekania)
- ok. 50 g twardego tofu (np. z Polsoi)
- 2 łyżki cynamonu
- 1 łyżeczka kremu kokosowego
- 1 łyżka mleka sojowego
- 2 łyżki syropu klonowego
- 1 łyżeczka soku z cytryny
- 1 łyżeczka ekstraktu naturalnego waniliowego
Przepis
Jabłka obieramy (resztki możecie zamrozić, a później np. zrobić z nich kompot zero waste)), kroimy na plasterki lub w kostkę i rozsmażamy, czyli gotujemy w garnku na małym ogniu, aż będą mięciutkie i “dżemowe”.
W małym garnuszku podgrzewamy mleko do temperatury ok. 37 stopni (ma być odrobinę cieplejsze niż nasz palec).
Przygotowujemy mieszankę mąk i przesiewamy ją do miski.
W garnku umieszczamy drożdże, dodajemy sól, babkę, gumy i zalewamy połową mleka. Dokładnie mieszamy rozcierając, aż drożdże całkowicie się rozpuszczą. Wtedy wsypujemy 1/2 szklanki mieszanki mąk. Mieszamy do połączenia składników. Zawijamy garnuszek czystą ścierką i odkładamy w ciepłe miejsce na 15 minut (np. na lekko podgrzanej płycie indukcyjnej).
Blendujemy na gładkie puree upieczoną dynię.
Po tym czasie dodajemy do masy pozostałe mąki, mleko, cukier, dynię i 65 g rozpuszczonego i przestudzonego masła.
Mieszamy wszystko drewnianą łyżką, aż składniki będą idealnie połączone. Następnie wyrabiamy rękami przez ok. 10 minut - ciasto ma być sprężyste i gładkie.
Uformujmy je w kulkę i zostawmy w misce, którą przykrywamy ścierką i znów odkładamy w ciepłe miejsce na ok. godzinę. Ciasto powinno mniej więcej podwoić swoją ilość.
Wyrośnięte ciasto układamy na gumowej macie-stolnicy, dużym kawałku papieru do pieczenia lub folii.
Rozwałkowujemy w kształt prostokąta. Na ciasto nakładamy rozpieczone jabłka, zostawiając czysty pasek wzdłuż dłuższego boku ciasta. Posypujemy cynamonem.
Zawijamy ciasto w rulon używając do tego gumowej podkładki - za każdym obrotem lekko dociskamy. Utworzony w ten sposób rulon kroimy na 8 równych części.
Bułeczki przekładamy do blachy, lekko je rozpłaszczamy i polewamy z góry pozostałym roztopionym masłem. Przykrywamy ściereczką i zostawiamy w cieple na kolejne 30 minut.
Wkładamy do piekarnika, ustawiamy temperaturę 180 stopni na programie termoobieg + dolna grzałka. Pieczemy ok. 30-40 minut (licząc od nierozgrzanego piekarnika).
Przygotowujemy polewę waniliową. Przekładamy tofu do blendera kielichowego (malaksera), dodajemy mleko, krem kokosowy, syrop klonowy, cytrynę i wanilię - blendujemy, aż masa stanie się gładka.
Wyciągamy bułeczki z piekarnika i lekko studzimy.
Lekko przestudzone drożdżówki smarujemy polewą z tofu. Przed podaniem np. na drugi dzień możemy lekko podgrzać je w piekarniku!