Czym byłaby jesień bez jabłek? 🍎 Utknąwszy w mieszkaniu bez porządnego piekarnika, z układem pokarmowym nie pałającym miłością do tych owoców jedzonych na surowo, pozostało mi jedynie upiec je nafaszerowane orzechami i jesiennymi przyprawami. Korzystając z okazji, że lodziarnia serwująca najpyszniejsze wegańskie lody na świecie jest praktycznie moim sąsiadem, jabłkom towarzyszyły też waniliowe lody z kawałkami czekolady 🍦. Do tego wegańskie kakao, koc, ulubiony serial i może jakoś przeżyję do kolejnej wiosny…
Lista zakupów
- 2 jabłka nadające się do rozpieczenia np. papierówki
- orzechy włoskie ok. 40g
- syrop klonowy 4 łyżki
- cynamon 2 łyżeczki
- ekstrakt naturalny wanilii burbońskiej 1 łyżeczka
- gałka muszkatołowa cała 1 łyżeczka
- goździki 1 łyżeczka
- wegańskie lody jako dodatek
Przepis
Rozgrzewamy piekarnik do 200 stopni.
Jabłka dokładnie myjemy. Wycinamy ogryzek, starając się nie zrobić w jabłkach dziury na wylot (wówczas całe nadzienie wypłynie w czasie pieczenia).
Przygotowujemy orzechy, rozdrabniając je na mniejsze kawałki. Ścieramy gałkę muszkatołową i zgniatamy w moździerzu goździki.
Wszystkie składniki mieszamy ze sobą w miseczce i faszerujemy jabłka.
Układamy owoce w naczyniu żaroodpornym i zapiekamy aż łupka zacznie się marszczyć, a jabłko będzie miękkie.
Podajemy z ulubionymi lodamy wegańskimi.