O wspaniałych właściwościach czosnku niedźwiedziego pisałam TU. Można śmiało powiedzieć, że pesto z czosnku niedźwiedziego jest polskim odpowiednikiem jego bazyliowego, włoskiego kolegi. Niestety sezon na czosnek niedźwiedzi trwa bardzo krótko. Trzeba więc się nim nacieszyć, póki jest, a resztę zapakować do słoiczków :) Pamiętajcie też, że zbieranie dzikich roślinek w lasach jest karalne, więc lepiej zaopatrzyć się w niego na sprawdzonych targach.
Lista zakupów (na ok. 2 porcje)
- duży pęczek świeżego czosnku niedźwiedziego
- oliwa
- suszone pomidory (ok. 6)
- nasiona słonecznika (mała garść)
- sól
- makaron bezglutenowy (u mnie makaron z ciecierzycy, może być też kukurydziany)
Przepis
Dokładnie myjemy czosnek niedźwiedzi. Wkładamy do naczynia blendera i dodajemy taką ilość oliwy, żeby nie był zbyt suchy, ani zbyt tłusty. Blendujemy. Jeśli wyjdzie nam go zbyt dużo, możemy przechowywać w słoiczku w lodówce.
Nastawiamy wodę na makaron. Rozgrzewamy patelnię. Prażymy słonecznik. Zdejmujemy go na talerzyk. Dodajemy na rozgrzaną patelnię zblendowane pesto (ewentualnie dolewamy oliwę, jeśli w czosnku jest jej zbyt mało), następnie pokrojone na mniejsze kawałki suszone pomidorki. Na koniec dosypujemy słonecznik i solimy do smaku. Na patelnię dodajemy ugotowany makaron, wszystko dokładnie mieszamy.