Kolejny pasztet, który czekał na swoją kolej do opublikowania z moim notatniku z przepisami. Powstał, jak to często u mnie bywa, dość przypadkowo, kiedy w zeszłe Boże Narodzenie musiałam uratować przez zepsuciem selera naciowego, który został z przygotowania sałatki koktajlowej.
Uznałam, że najlepszym sposobem na warzywa będzie upieczenie kolejnego pasztetu, a że gotowy miałam już pasztet gryczano-soczewicowy i ten z białej fasoli, postawiłam na zupełnie inne nuty smakowe - tym razem pikantne!
Tak powstał przepis na ten przepyszny, pikantny, meksykański pasztet warzywny z kukurydzą 🥰 Mam nadzieję, że znajdziecie dla niego miejsce na świątecznym stole! Idealnie uzupełnia się smakami ze słodyczą pasztetów z białej fasoli i z umami tego z grzybów i kaszy gryczanej :)
Garść porad:
-
Pamiętajcie, że fasolę przed ugotowaniem należy moczyć ok. 10-12 godzin.
-
W ferworze przygotowań do świąt, czy to wielkanocnych, czy bożonarodzeniowych, najlepiej przygotować sobie ugotowaną kaszę i fasolę już dzień wcześniej i przechować w lodówce. Ponadto zimne składniki powodują, że jest bardziej zwarty i nie leje się w formie.
-
Lepiej zrobić pasztet w dwóch mniejszych formach, niż w jednej dużej. Jest twardszy, bo łatwiej i szybciej wysusza się w piekarniku.
-
Zróbcie pasztet dzień, czy nawet 2 dni przed jego podaniem. Wtedy porządnie schłodzi się w lodówce i stężeje. Przechowujcie go w miarę możliwości nierozkrojonego, bo inaczej za bardzo wyschnie.
Lista zakupów (forma 10cm x 10cm)
- kasza jaglana 50 g (suchej)
- czerwona fasola 50 g (suchej)
- 1 marchewka średniej wielkości
- 2 pędy selera naciowego
- 1 średniej wielkości cebula czerwona
- olej rzepakowy/słonecznikowy ok. 2 łyżki
- mała garść kukurydzy z puszki
- 1/2 łyżeczki ostrej papryki
- 1/2 łyżeczki wędzonej papryki
- 1/2 łyżeczki słodkiej papryki
- 1/2 łyżeczki oregano
- 1/2 łyżeczki tymianku
- 2 łyżeczki soku z limonki
- duża szczypta cukru
- bezglutenowa bułka tarta do posypania blaszki i wierzchu pasztetu
Przepis
Dzień wcześniej zalewamy czerwoną fasolę i moczymy ok. 10 godzin. Następnie gotujemy do miękkości.
Gotujemy kaszę jaglaną. Najpierw jednak kilkukrotnie przepłukujemy ją wrzątkiem, a później dokładnie zimną wodą na sitku, żeby pozbyć się goryczy. Zalewamy ją wodą ok. 0,5 cm ponad powierzchnię kaszy i gotujemy na małym ogniu, aż wchłonie wodę. Solimy, gdy woda się zagotuje. W ten sposób kasza nie będzie zbyt wodnista, dzięki czemu pasztet nie wyjdzie kleisty, zwarty i suchy w środku.
W międzyczasie na tarku na grubych oczkach trzemy marchewkę. Kroimy cebulę i selera naciowego.
Podsmażamy na oleju razem ze wszystkimi przyprawami. Po usmażeniu przekładamy do dużego garnka (razem z tłuszczem z patelni) i studzimy.
Schładzamy również kaszę i fasolę.
Rozgrzewamy piekarnik do 220 stopni.
Foremkę na pasztet smarujemy olejem i posypujemy dokładnie bułką tartą (lub drobno zmielonymi orzechami, mąką owsianą, co tam macie).
Do przestudzonej masy w garnku przekładamy schłodzoną kaszę i fasolę.
Mieszamy wszystkie składniki (można ręką, będzie szybciej), a następnie blendujemy, ale w taki sposób, żeby w masie zostały drobinki.
Przekładamy pasztet do foremek. Na wierzchu układamy ziarna kukurydzy, a następnie wbijamy je głębiej palcem, żeby nie wystawały poza masę. W ten sposób kukurydza będzie ładnie, równomiernie rozprowadzona w całym pasztecie. Posypujemy bułką tartą.
Pieczemy ok. 30 minut, do momentu kiedy wierzch zbrązowieje i stwardnieje. W środku pasztet bezpośrednio po wyciągnięciu z piekarnika będzie jeszcze dość miękki, ale stężeje po wystudzeniu i schłodzeniu w lodówce.