Zrobiło się zimno. Jak to w Polsce - niespodziewanie i stanowczo zbyt wcześnie. A na zimno najlepsze są rozgrzewające zupy - na przykład taka jak ta, przepisem na którą dziś się z Wami podzielę. Zupa miso jest wyjątkowa. Głównym jej składnikiem jest pasta z ziaren soi, czasem z dodatkiem jęczmienia lub ryżu, która powstaje w wyniku długiej fermentacji, dzięki czemu jest bogata w enzymy i witaminy (m.in. z grupy B i D), fosfor, wapń,potas i jest źródłem pełnowartościowego białka. Najlepiej jednak na organizm wpływają zawarte w paście miso flawonoidy, które blokują komórkom rakowym zdolność do tworzenia naczyń krwionośnych, czym powodują ich kurczenie i umieranie. Dodatkowo wzmacnia ona odporność i, co dla mnie najważniejsze, przywraca właściwą florę bakteryjną jelit, pobudza trawienie i stymuluje produkcję kwasów żołądkowych. Ponadto ma jeszcze miliony innych pozytywnych właściwości i co najlepsze - zupy prawie nie trzeba pilnować w czasie gotowania!
I jak, zachęciłam Was do zrobienia zupy miso na obiad?
Lista zakupów
- marchewki 3
- pietruszki 2
- seler
- por
- cebula
- tofu ok. 100g lub łosoś
- grzyby mun/shitake
- glony wakame
- zielona pietruszka/glony nori
- pasta miso
Przepis
Marchewki i pietruszki kroimy w słupki. Dodajemy selera i pora (odrobinę odkrajamy, kroimy na cieniutkie plasterki i posypujemy gotową zupę w misce), zalewamy ok. 3l wody i gotujemy. Grzyby przygotowujemy zgodnie z instrukcją (najczęściej zalewamy wrzątkiem i zostawiamy na ok. 15 minut; kroimy w kostkę). Obieramy cebulę i kroimy w kostkę. Podsmażamy razem z grzybami i dodajemy do bulionu. Następnie dodajemy ok. łyżkę glonów wakame (suszone bardzo zwiększą swoją objętość). Na 15 minut przed końcem gotowania dodajemy tofu (łososia na ok. 10 minut). Po odstawieniu z palnika dodajemy 3 spore łyżki miso (zupę należy próbować, aby była odpowiednio doprawiona, najważniejsze, by miso dodawać dopiero gdy zupa przestanie się gotować, bo po zagotowaniu pasta traci swoje dobroczynne właściwości). Wyjmujemy z zupy pora i selera. Posypujemy glonami nori albo zieloną pietruszką.