Uwielbiam wszelkie meksykańskie dania z czerwoną fasolą, ale chili od zawsze było moim ulubionym. Na blogu znajdziecie przepisy na meksykańskiego, pikantnego bowla, czy na tacos z chili con patatas, ale od dawna tęskniło mi się do takiego prawdziwego, oryginalnego chili con carne, oczywiście w wersji wegańskiej, czyli “sin carne”. Przez długi czas robiłam wersję z wędzonym, kruszonym tofu, jednak to nie było to. Więc kiedy wpadłam w sklepie na bezglutenowe, sojowe “wegańskie mięso mielone” aż zaświeciły mi się oczy!
To jednogarnkowe danie jest bardzo sycące, bo ma mnóstwo białka z “sojowego mięsa”, ponadto jak już pokroicie warzywa to praktycznie robi się samo. Jego dodatkowym atutem jest moc rozgrzewania w chłodne wieczory ❤️
Możecie podawać go samego (tak jak w poniższej, podstawowej wersji), ale świetnie sprawdza się też jako dodatek do kukurydzianych tacos 🌮, burito 🌯 czy nachosów (wtedy jednak polecam zredukować ilość dodawanych pomidorów, albo dużo dłużej odparowywać sos). Ja najbardziej lubię chili właśnie w wersji zupy, z dodatkiem odrobiny wegańskiej śmietanki 🥣.
Lista zakupów (4 porcje)
- drobna, czerwona fasola (300 g suchej)
- 175 g sojowego “mięsa” mielonego Vivera (dostaniecie je w Auchan)
- całe pomidory w puszce (800 g)
- czerwona cebula (ok. 85 g)
- 1/2 czerwonej papryki (ok. 250 g)
- świeża czerwona papryczka chili
- 3 duże ząbki czosnku
- zielona cebulka (35 g)
- olej słonecznikowy (10 g/łyżka)
- świeże lub suszone liście kolendry (kilka)
- łyżeczka kuminu
- łyżeczka oregano
- łyżeczka pieprzu Cayenne
- łyżeczka słodkiej papryki suszonej
- sól
- świeżo mielony czarny pieprz
- wegańska śmietana/ser do podania (opcjonalnie)
Przepis
Namaczamy fasolę przez ok. 12-16 godzin. Odlewamy wodę, dolewamy świeżej i gotujemy, aż fasola będzie miękka, ale nie będzie się rozpadać.
Obieramy cebulę i czosnek. Siekamy.
Papryczkę chili rozkrawamy (najlepiej w rękawiczkach) - jeśli lubimy bardzo pikantne potrawy, siekamy ją razem z pestkami, jeśli nie, pestki odkładamy, a do chili dodajemy tylko paprykę.
Na drobne kawałeczki kroimy zieloną cebulkę, oddzielając białą cześć od zielonego szczypiorku.
Następnie czerwoną paprykę kroimy w niezbyt dużą kostkę.
Rozgrzewamy garnek z olejem na średnim ogniu. Smażymy czosnek, cebulę czerwoną, białą część młodej cebulki, czerwoną paprykę i papryczkę chili.
Dodajemy sojowe “mielone”, podsmażamy. Następnie do garnka wsypujemy wszystkie przyprawy oprócz świeżej kolendry, bo tę używamy dopiero przy podaniu. Jeśli macie tylko suszoną wersję, możecie wsypać ją do garnka już na tym etapie.
Zalewamy składniki pomidorami z puszki. Po chwili gotowania delikatnie rozdrabniamy duże kawałki. Gotujemy ok. 10-15 minut, następnie dodajemy fasolkę i szczypiorek (zieloną część młodej cebulki). Gotujemy tak długo, żeby chili miało pożądaną przez nas konsystencję, ale uważamy przy tym, żeby nie rozgotować fasoli, ani nie przypalić sosu.
Najlepiej smakuje na drugi lub trzeci dzień. Warto przed podaniem spróbować odrobinę, bo często wymaga dosolenia.
Podajemy mocno podgrzane, posypane świeżą kolendrą jako zupę lub dodatek do taco/burito/nachosów z dowolnymi dodatkami.